niedziela, 15 września 2019

Potrzeba wytrzeźwienia.

W sobotnie późne popołudnie, człowiek chce sobie drzemkę uciąć na hamaku pod orzechem, korzystając z ostatnich przebłysków lata, a tu ci nad głową lata i brzęczy;-)


Ale ja tam dziwny jestem i mi to nie przeszkadza.


Tak jak motoparalotniarze nie przeszkadzali temu Airbusowi A380, który leciał 11 km nad nimi.


No tylu naraz to jeszcze u nas nie widziałem.


 Było chyba z 6 skrzydeł.


Różne typy.


Ale w końcu...

 ...polecieli.

Gdy zastanawiasz się, dlaczego w naszym mieście porozrzucane są śmieci... Agresywny i bełkoczący gość właśnie przegląda zawartość śmietnika, oczywiście nie wrzucił z powrotem, tego co wywalił...


O! Nieco dalej, w miejscu całodobowego urzędowania pijaczków pojawił się wóz policyjny na interwencji. Brawo, oby więcej takich akcji w śródmieściu. Swoją drogą nie wiem, czy zamiast dokładać do izby wytrzeźwień w Zielonej Górze nie lepiej, by gminy w powiecie żarskim, a może też żagańskim, miały swoją własną "wytrzeźwiałkę"? Dziś odwiezienie delikwenta/-ki do Raculi to organizacyjny problem, więc trafiają tam tylko ciężkie przypadki. Natomiast, gdyby izba wytrzeźwień była bliżej, mogłoby trafiać tam więcej osobników. Każdy, kto chodzi po naszym mieście widzi, jak potężnym problemem jest pijaństwo i alkoholizm, a nasza MKRPA będzie dalej skupiać się organizowaniu manifestacji przedszkolaków, kupowaniu piłek i robieniu pogadanek w podstawówkach...


Stan dewastacji, o pardon "rewitalizacji" bażanciarni. Roboty powinny być już na ukończeniu. Na wykończeniu są za to drzewa, które niedawno sadzono, a uschły (bo im korzenie popodcinano w czasie dość chaotycznych prac ziemnych) lub zostały rozjeżdżone przez sprzęt budowlany. Trawka wygląda, jak wygląda. O bylejakości jej sadzenia nie będę przypominał.


Zardzewiały drut kolczasty na wysokości oczu dziecka straszy przy chodniku...


Bezsensowne schodki wydają się w końcu gotowe. Te barierki to wyzwanie rzucone tradycyjnej estetyce.


Ale do zakończenia prac jeszcze chyba daleko. Mam nadzieję, że znajdą się dociekliwi radni, którzy spytają o kwestię opóźnień. Tym bardziej, że tu są marno... upps tu są wydawane unijne pieniądze i kwestia terminów jest kluczowa jeśli chodzi o rozliczenie projektu.


Eh i jeszcze raz spojrzenie na te absurdalne i zwyczajnie brzydkie drabinki przy schodach. Ciekawe, czy konserwator zabytków zadowolony jest zaakceptowanego projektu...


I znowu ad hoc powieszony drut kolczasty, a w tle kolejne uschłe drzewa.


Główna arteria, która przecinać będzie teraz zachodnią cześć parku, też daleka ukończenia.


Będą lampy, a przy okazji podcięto korzenie drzewom. W myśl zasady, jak nie kijem to pałką? Nie po to mieszkańcy protestowali przeciwko wycince drzew, by teraz okaleczone uschły!


Rozpoczęły się prace przy Zielonogórskiej. Jeden z najrówniejszych w mieście dywaników asfaltowych jest właśnie częściowo zdejmowany.


Na fasadę spalonego centrum handlowego wrócił szyld. Czy nie za późno? W czasie, gdy w okolicy trwa budowa dwóch innych "galerii handlowych"?


Mimo, że po dożynkach, to kombajn wciąż zbiera plon.


Tak jak pszczoły korzystają z rozplenionej powszechnie nawłoci kanadyjskiej.


Widok na Katowską Drogę, czyli tu gdzie miał już przed laty powstać Auchan i Leroy Merlin. Pełna już przekwitającej nawłoci.


A po przeciwnej stronie uprawa kukurydzy pod prądem.


Jeszcze niezabudowana łąka przy Szpitalnej. Jest tylko kwestią czasu, w związku z intensywnym zagospodarowaniem okolicznych terenów pod budownictwo jednorodzinne, że zostanie zabudowana. Pytanie, czy ktoś w magistracie już dziś myśli o rozwiązaniach komunikacyjnych dla wzrastającej populacji tego rejonu miasta? Wąskie uliczki zastawione parkującymi samochodami, to już dziś komunikacyjne wąskie gardła, które wkrótce staną się jeszcze węższymi. Czas na poważnie zająć się ciągiem Żagańska - Szpitalna - Krucza - Wojska Polskiego, a może lepiej Żagańska - Warsztatowa - Szpitalna - Krucza - Wojska Polskiego?


Człowiek idzie sobie torem.


A tłumy wracają z koncertu Margaret mijając ekipę montującą nowy przystanek. O, tu też widać, że z terminami krucho i pracują non - stop.


Hmmm, Dni Żar nie dało się zorganizować na Syrenie.


Podobno z powodu obawy o stan nowych urządzeń i obiektów sportowych, a tu proszę...


Dla Swiss Krono nie było problemu. Impreza cieszyła się jednak umiarkowanym powodzeniem. No ale termin kompletnie niefortunny - w Żaganiu Jarmark św. Michała, w Zielonej Górze Winobranie. Ludzie w znacznej części zmyli się po występie Margaret. Nastąpiła dłuuuga i niepotrzebna przerwa przed występem Żuków. Szkoda, bo ów zespół zdaje się w Żarach i to na Syrenie miał przed laty jeden z koncertów, który zachwycił publiczność i zwrócił uwagę na grupę, której popularność potem nagle wzrosła. Byli przez pewien czas uważani, za jeden z najlepszych na świecie zespołów grających muzykę Beatelsów.


 A oto i ona - gwiazda nastoletniej publiczności idąca do beemki


W eskorcie strażaków.


Link Kolei Dolnośląskich.


A zaraz za nim Kulturzug - z Wrocławia do Berlina.


No i piękna feria barw na zakończenie dnia. Eh, to już połowa września...

1 komentarz:

  1. a w miejscu gdzie wykopali rów na te lampy podcięli większość korzeni dojrzałym drzewom - nie wiem czy nadal to widać, ale warto zrobić zdjęcie bo później dziw, że uschną

    OdpowiedzUsuń