"Kocham zapach napalmu o poranku" powiedział 40 lat temu Robert Duvall grający ppłk Williama „Billa” Kilgore i przeszedł do historii kina. Ja w przeddzień Święta Niepodległości zobaczyć mogłem... tak, zobaczyć inne zapachy. Zarówno te krajowe, żarskie, jak i te dalsze z elektrowni Jänschwalde... BTW po lewej stronie widać kapturek mojego komina, kocioł na węgiel - ekogroszek włączony, grzeje i... zero jakiegokolwiek dymu, sadzy, etc...
Po paskudnej, deszczowej sobocie, pstryk i piękne słoneczko.
Ładnie zachowane Scirocco mk2, właściwie mogłoby być już na żółtych blachach.
Lifting kamienicy w której mieścił się kiedyś internat ZSB przy Górnośląskiej. Ciekawie rozwiązano kwestię rynien;-) Oczywiście mam nadzieję, że to rozwiązanie tymczasowe, ale z drugiej strony brakuje w mieście polityki kompleksowego odprowadzania wód opadowych.
Księżyc świeci tajemniczo.
Święto Niepodległości. Cudny dzień. Czas na wędrówkę po Zielonym Lesie. Ale co to? Największy żarski zakład wraz z klubem sportowym organizował niedawno szeroko reklamowaną akcję sprzątania, a tu tyle śmieci?!
Dramat. Naprawdę nie zrozumiem ludzi, którzy wywalają śmieci w lesie, czy gdziekolwiek. Papierek zmieści się w kieszeni, plecaku, karton i butelkę możesz wrzucić do samochodu i wyrzucić w domu, ale nie...
Z drugiej strony fakt, śmietniki przepełnione.
Piękna droga w Dolinie Śmierci.
Grzyby jeszcze są.
Ale głownie te "jadalne tylko raz";-) (choć ślimakom to nie przeszkadza)
Dopiero teraz widać wyraźnie zarys grodziska w miejscu legendarnego zamku zbójcerza Kunona.
Cudnie.
Część urządzeń plenerowej siłowni naprawiano, ale cześć nie.
O! Patriotyczne muchomorki;-)
Wielu spacerujących, jeżdżących i biegających. Przy głównych traktach wycięto witki samosiejek.
Dużo psów. Oto sympatyczna samojedka Daisy.
Mimo wszystko cisza i spokój.
Kopczyki z kamieni zostały porozrzucane.
Naprawdę wielu ludzi przybyło do Zielonego Lasu. Trudno zaparkować. A może jakiś kurs autobusu w dni wolne i święta do naszego lasu? Marzenie ściętej głowy.
Mija miesiąc od wyborów, a mój "ulubieniec" dalej wisi.
Klimatyczny sklepik w Mirostowicach Dolnych.
No i klimat gminy Żary. Powszechny smród z kominów. Dopiero teraz wójt chwali się, że rozmawia o doprowadzeniu gazu ziemnego. A pamiętam dokładnie, jak wójt i jego poplecznicy w kampanii wyborczej głośno lekceważyli (że użyję takiego eufemizmu) kontrkandydatkę do urzędu, która mówiła o potrzebie gazyfikacji w gminie...
Kukurydziane żniwa. Znak, że poważne ochłodzenie i pierwszy śnieg tuż, tuż.
Spalone ruiny dawnych romskich budynków socjalnych.
Pełnia.
Wieczorem uroczystości patriotyczne na rynku.
Przyszło naprawdę wielu mieszkańców.
No i pokaz laserowy.
Hmmm, to już było...
Spodziewałem się czegoś nowego.
A było jak na rave-party sprzed 20 lat.
Była też pirotechnika... A za coś takiego prezydent Wrocławia rozwiązywał marsz;-)
Kolejka po darmową grochówkę. Duch w narodzie nie ginie;-)
No i mój "ulubieniec" dalej sobie wisi.
Jemu to zwisa, nie pierwszy raz tak robi, że jego materiały wyborcze musi sprzątać natura...
Nowe wiatki przed szkołą w Olbrachtowie. No, tu ten stojak na rowery to się przydaje jak nigdzie.
No i na koniec trochę smrodku z Żurawiej.
Eh cóż, mój kolega w Święto Niepodległości ogłosił, że kupił dzbanek do filtrowania wody, by chronić środowisko (zastępuje kupowanie wody butelkowanej) i to jest dla niego akt nowoczesnego patriotyzmu. I tu się z nim w pełni zgadzam. Wywieszenie flagi, ściągnięcie kompanii wojska, przebranie się za Piłsudskiego by wjechać w atrapie starego samochodu, czy wydanie pieniędzy na laserowy pokaz jest dużo łatwiejsze, niż refleksja nad tym, jak bardziej szanować naszą Ojczyznę, jej powietrze, naturę, prawo i stosunki międzyludzkie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz