sobota, 15 lutego 2020

Nie ma.

Układy niskiego ciśnienia wciąż szleją.


Skarb załadowany. To będą udane Walentynki.


Centrum miasta orbituje w kierunku Artylerzystów. Przy Podchorążych fryzjerzy, barberzy, fitnesy i babskie ciuszki.


A w powietrzu wiosna...


W Muzeum Pogranicza Śląsko - Łużyckiego promocja książki.


Wiktor Krajnik opowiada o energetyce w dorzeczu Bobru.


Nasze muzeum przyczyniło się do wydania tej książki.


Książka jest do kupienia w muzeum oraz księgarni przy Bolesława Chrobrego ("Techniczna") za 40 PLN.


Na ekspozycji pojawiły się kamionkowe butelki i dzbany z kolekcji Franciszka Łuckiewicza.


Wciąż trudno w to uwierzyć, ale nie ma już wśród nas dyrektora muzeum Jacka Jakubiaka.


Pamięci zmarłego tydzień temu dyrektora wyłożono księgę kondolencyjną. Eh... znaliśmy się od dawna. Zrobił naprawdę wiele dla żagańskiego Muzeum Alianckich Jeńców Wojennych, czyniąc go nowoczesną, a nie zakurzoną instytucją. Bardzo często mijaliśmy się po drodze do pracy. Już miałem odruch, że machałem na powitanie z daleka każdemu Oplowi Frontera... Nie, trudno uwierzyć, że już Go nie ma:-(((


Otwarta biała brama do muzeum.


W sumie ta zabudowa Urzędu Skarbowego wygląda uroczo.


Pnie się w górę nowe osiedle przy Czarnej Dróżce.


Węgiel = smog? Tak nam próbują wmówić w mediach. Ale... oto mój komin. Kocioł na ekogroszek działa. Gdzie dym? Nie ma. Nie ma nic...


Ale w okolicy (na szczęście, niezbyt bliskiej - pomógł teleobiektyw)...


Już miałem dzwonić na 112, że pożar. Ale nie. To po prostu tradycyjne palenie w piecu.


Pytanie, czym palono??? Na pewno coś wilgotnego. Drewno? Raczej nie. Wieczorem jechałem w okolicy. Śmierdziało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz