W sobotę 30 stycznia sypnęło śniegiem.
Chodniki bialutkie, jakimś wyjściem było chodzenie po nieco wyjeżdżonej ulicy.
Fakt, że przed południem zaczęły jeździć po chodnikach quady i odśnieżały. Niemniej opady ustały wcześniej, więc fajnie by było, gdyby odśnieżanie zacząć zaaaancznie wcześniej.
Ptasia na biało.
A Słowicza...
O! Jak na dalekiej północy w Kanadzie!
A jednak traktorek jeździ też po chodnikach.
Lecą żurawie - lecą i klangorzą. Co ciekawe leciały na północny wschód.
Poznańska bialutka.
Bialutka zrobiła się Błękitna Brama.
Nowa organizacja ruchu. Ruch teraz tu jest dużo mniejszy, niż wcześniej.
Za to na Wzgórzu Winnym tłumy.
Jak śnieg przyprószy tę tandetę to nawet to jakoś wygląda... Tyle, że śnieg pewnie długo nie poleży...
Południowa nitka al. JP II opustoszała w związku z tą nieszczęsną przebudową.
Tak jak mówiłem, na Wzgórzu Winnym tłumy. Mówią, że fajnie, bo dzieciaki mają frajdę. I ja się z tym w 100% zgadzam, ale jak przypominam, że tu wydano co najmniej 7,5 mln. PLN to się niektórzy denerwują. A nie ma o co! Bez wywalenia 7,5 mln. PLN też by się dzieci ślizgały, co nie???
Nawet solidne śnieżne fortece powstały.
Ktoś ich przeganiał?
Bariery i tak nie przeszkadzają pieszym chodzić po zamkniętym z powodu prac ziemnych chodniku.
Niełatwe było w sobotę życie pieszego.
Uroki żarskich podwórek.
Późnym popołudniem na Słowiczej nic się nie zmieniło. A może tak dodać próg i byłaby tu skocznia narciarska? ;-) W końcu loty to nasz narodowy sport!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz