wtorek, 30 maja 2017

Gliniana Robotnicza.

Jest taka ulica w naszym mieście. Zaciszna i trochę zapomniana.


A niesłusznie!


W tym wybudowanym w 1922 r. domu mieszkał Wilhelm Feuth, miejski radca budowlany.


Był on prekursorem nowoczesnego budownictwa glinianego.


Skąd ten pomysł?


Po Wielkiej Wojnie, czyli inaczej I wojnie światowej w Niemczech i całej Europie panował kryzys ekonomiczny.


Z drugiej strony, mimo ogromnych strat w ludziach i epidemii grypy hiszpanki, był to okres boomu demograficznego. Weterani wojenni oraz młode rodziny potrzebowały tanich mieszkań.


Stąd pomysł, by drogą cegłę, którą trzeba było wypalać, transportować i montować z użyciem zaprawy, zastąpić znaną od stuleci techniką wznoszenia budynków z gliny zmieszanej ze słomą.


Ani gliny, ani słomy nie brakowało w naszej okolicy. Ba! Glinę na potrzeby osiedla wydobywano po sąsiedzku. No to już wiadomo, skąd te stawiki przy Budowlanych wykorzystywane jako baseny przeciwpożarowe - to dawne kopalnie gliny.


Materiał zatem przygotowywano na miejscu oszczędzając na kosztach transportu, a i sam surowiec był praktycznie za darmo. Tak jak i praca robotników, bo domy wznosili sami przyszli mieszkańcy, gdyż był to obowiązek członków spółdzielni mieszkaniowej, którzy tu zamieszkali.


Żarskimi domami z gliny zachwycali się Amerykanie - oto fragment artykułu z Popular Science z 1927 r.


W tym czasie zapał do budowy domów z gliny zdążył już w Żarach ostygnąć. Podobną technologią zbudowano jeszcze domy przy Wiśniowej w 1923 r. Następne domy budowane w 1924 r. przy Ludowej były wznoszone już ze znacznie większym udziałem tradycyjnej cegły (kryzys ekonomiczny się skończył), ale wciąż używano sporej ilości gliny do wypełniania przestrzeni między legarami piętra, oraz krokwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz