niedziela, 29 kwietnia 2018

Trabant, czyli towarzysz podróży.

Cuda, cuda się dzieją w Łazie.


Grafiki, których nie powstydziłby się sam Salvdor Dali na przystanku autobusowym:-)


Incydent na ścieżce rowerowej na trasie do Kunic. Niby najbezpieczniejsze miejsce dla rowerzystów, ale... nikt w Starostwie nie spojrzał na projekt i nie powiedział - panie inżynierze! Tu jest zbyt wysoka skarpa, ktoś może z niej wpaść i uderzyć głową w przydrożne drzewo. Proszę ten odcinek przeprojektować!
Cóż, jak zwykle zabrakło wyobraźni tak projektantowi, jak i urzędnikowi. Gładka, asfaltowa nawierzchnia sprzyja rozwijaniu sporych prędkości, a jako że droga rowerowa nie jest regularnie czyszczona, zbiera się tu piasek. Teraz wystarczy połączenie prędkości i nagłego hamowania, by rowerzysta wyleciał z trasy w głęboki rów przy którym rosną drzewa... Tym razem skończyło się w miarę szczęśliwie, ale następnym razem jakiś rowerzysta może mieć mniej szczęścia...


Wciąż można spotkać żurawie w naszej okolicy.



Ta parka wyraźnie miała się ku sobie


PLK ostro tnie.


Wycięto drzewa przy linii kolejowej Żary - Żagań.


Nasza Złota Struga jest naprawdę urocza.


Szkoda, że tak trudno tu dotrzeć.


Za to tu, do Jaszkowic zdecydowanie łatwiej.


Wiosenny widok brodu.



W sumie czyściutka jest Złota Struga i do tego całkiem wartka.


Spojrzenie na ZZO Marszów od tyłu.


A przy nim gęsto i równiutko sadzone świerki, dziś już tak się nie robi...


Stoi sobie od dawna w Marszowie, jeszcze ze starymi polskimi tablicami rejestracyjnymi.


Stary Opel Rekord.


Rdza go zżera, ale wydaje się jeszcze do uratowania.


A oto...


A po sąsiedzku... kwitną Trabanty;-)


Ich karoserii rdza się nie ima:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz