sobota, 23 czerwca 2018

O smrodzie w Urzędzie Miasta.

Przy Żurawiej pojawiły się takie oto ogłoszenia zachęcające mieszkańców do wizyty w Urzędzie Miasta w sprawie fetoru z miejskiej oczyszczalni ścieków. Prezes co prawda uspokajał, zapowiadał montaż urządzeń do deodoryzacji suszonych odpadów, ale moim zdaniem to niewiele da. Problemem jest suszarnia, której wrota w gorące dni muszą być otwierane na oścież, by gwałtownie wydzielający się metan nie spowodował zagrożenia pożarowego, czy wręcz wybuchowego. Jedyne rozwiązanie to przeniesienie suszarni dalej, ale to są poważne koszty, tak jak przebudowa technologiczna oczyszczalni, by stała się mniej uciążliwa dla mieszkańców (wyposażenie suszarni w urządzenia wyciągowe dużej wydajności połączone z instalacją filtracyjną). Przykłady z kraju pokazują, że jest to możliwe, tylko czy w zadłużającym się coraz bardziej w ostatnich latach mieście znajdą się na to pieniądze? W tej kwestii jestem pesymistą.


Nikt za to nie wzywa do debaty na temat czystości miasta...(Park Miejski w pobliżu placu zabaw "Guliwer").


Centrum miasta? Najlepsze miejsce by się odlać, a później sobie, no wiecie jak to niegdyś mówiono "trzepać kapucyna".  Miedzuch między Kaczym Rynkiem a deptakiem przy Bolesława Chrobrego - sobotnie popołudnie (krótko po 13.00) 16 czerwca A. D. 2018...


W tym samym momencie na głównym deptaku...


Należy żywić nadzieję, że goście z Stanów wychowywali się w gorszych dzielnicach i do takich widoków są przyzwyczajeni...


Hmmm, aż trudno uwierzyć, że od strony rynku na tej kamienicy jest tabliczka o remoncie z pieniędzy Urzędu Miasta.


W tym czasie trwało Wielkie Bałakanie. Jakoś tak dużo skromniej to wyglądało, niż w poprzednich latach.


21 czerwca zerwał się gwałtowny wiatr unoszący w górę tumany kurzu. Zanosiło się wręcz na trąbę powietrzną. Na szczęście mamy jeszcze wokół lasy, więc siła konwekcji została okiełznana. 


Ale trochę gałęzi potargało w północno - zachodniej części miasta.


 Remont elewacji kamienicy przy S. Moniuszki ukończony.


 Ślicznie! Odtworzone zostały detale, które dawno już zwietrzały. Taka dbałość o szczegóły podczas renowacji bardzo mi się podoba:-)


No i wracamy na Żurawią, gdzie gównie młodzież wyprowadza wolontariacko pieski ze schroniska.


Generalnie toczy się tu dość intensywne życie.


Szkoda tylko, że taka lokalizacja schroniska skutecznie zniechęca do zagospodarowania terenów leżących po drugiej stronie Złotej Strugi - miedzy Żagańską a Bocianią. Ujadanie psów bywa w tej okolicy nieznośne. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz