środa, 31 marca 2021

Spóźniona.

Poszarpane niebo w najcieplejszy dotąd w tym roku dzień. Temperatura osiągnęła w ostatnim dniu marca 25 stopni. A w górze? Widzicie? Leci sobie samolocik.


Wszędzie te Boeingi B777, latają sobie Francuzy z Bangkoku, a to Niemce z Bengaluru, czy innego Hong Kongu z frachtem. 


No w końcu! Wzeszły u mnie żonkile, ale wegetacja sporo opóźniona w porównaniu z poprzednim rokiem, nie mówiąc już, że bociana wciąż nie widać. A zeszłym roku o tej porze już był...


Za to owadzie królestwo eksplodowało. Jak ja kocham pająki! Widzicie ile już nałapał komarów?!


Obudziły się pszczółki, ale na razie niewiele mają okazji do zebrania pyłku. 


A nad moją głową tradycyjnie o tej porze parują się jastrzębie.


A pomyśleć, że jeszcze niedawno..,  zima i plucha. 


A propos wspomnień. Siedząc w domu znalazłem taki oto numer tygodnika Wprost z 1993 r. Co tam piszą o grypie... eee, nuda to samo co dziś tylko paniki mniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz