sobota, 12 stycznia 2019

Mroźne poranki.

W mroźnych styczniowych dniach, najlepsze są poranki.


Wtedy nasze miasto omywa ferią barw wschodzące słońce.


Z barwnego szału wypisuje się blok na rogu Krótkiej i Paderewskiego. W sumie ładnie wyszyło.


Słońce dodaje uroku zapomnianemu kościołowi ewangelickiemu.



Obok dawna wieża ciśnień.


Upps, teraz to wieża gen. Tadeusza Rozwadowskiego.


Świetny pomysł prywatnego właściciela na uczczenie pamięci, skazanego na niepamięć przez sanację i komunistów generała, który był faktycznym pogromcą bolszewików w 1920 r. a nie Piłsudski, który złożył w trakcie Bitwy Warszawskiej rezygnację i wyjechał w bezpieczne miejsce, by wrócić w glorii, gdy Rozwadowski wraz z innymi oficerami rozstrzygnął losy bitwy na naszą korzyść...


Widać, że nowy właściciel rozpoczął prace remontowe.


Dawna cmentarna aleja.


Stary przyjaciel dawnych cmentarzy - wiecznie zielony bluszcz.




Zmrożone chłodem poranka ślady żerowania dzików.


Jak widać nie boją się podchodzić blisko ludzkich siedzib.


Ale pewno niedługo zaczną się bać? O ile w ogóle jeszcze dziki będą w naszych lasach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz