sobota, 26 stycznia 2019

Niecierpliwość końca byle jakiej zimy.

Jedna z nielicznych pozostałości po parkowym zaciszu fabryki-ogrodu Erdmanna Hoffmanna...


Hmmm, ale jest coś jeszcze. Ten głaz nie pojawił się tu przypadkiem, ciekawe, czy gdyby go obrócić nie pojawiłby się jakiś napis... (ewentualnie był, ale został odkuty, bo wierzchnia strona tego głazu została odłupana).


Zaplecze budynku, który należał do kompleksu fabrycznego.


A po wojnie do Żarskich Zakładów Przemysłu Wełnianego, o czym świadczy zachowana tabliczka inwentarzowa.



Uwielbiam te wszystkie miejskie pnącza.


Nie mogę się doczekać, jak zaczną przybywać kolory.


Dzięki zimie widać lepiej ciekawe detale fasady.


Jakiś tam chłodek jeszcze jest.


A prace przy muszli trwają.



Praca też wre na zapleczu baru.


A w sobotę 26 stycznia to nawet trochę śniegu napadało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz