wtorek, 16 lipca 2019

Learnig to fly.

Przepraszam za ten angielski tytuł, ale chodzi mi po głowie utwór śp. Toma Petty'ego:

I'm learning to fly, but I ain't got wings
Coming down is the hardest thing

czyli:

Uczę się latać, choć nie mam skrzydeł
Spadanie to najtrudniejsza rzecz


Myślę o tym refrenie patrząc na moje bociany. Młodziaki usilnie trenują przede wszystkim schodzenie w dół, czyli lądowanie. Skrzydła to one akurat mają już mocne.


Ojciec śpi sobie po sąsiedzku na kominie.



A czasem przycupnie u mnie na dachu.


Starzy podczas porannej toalety. Najpierw bacznie przyglądali się popisom młodziaków. Teraz widać, że uznali, że nie muszą aż tak ich pilnować.


Przyznaję się do pomyłki! Nie trójkę, ale aż CZWÓRKĘ młodych wychowała moja bociania para:-)


Uczą się latać w formacji.



Młody próbował, jak ojciec lądować na moim dachu. Na razie się nie udało.


Latają nisko, ciesząc się lotem.


Ale widać też, że już próbują szybować wykorzystując prądy powietrzne.


W takich lotach towarzyszą im rodzice. Fajne uczucie jak nad głową lata ci sześć bocianów.


Zmęczeni starzy. Chyba są zadowoleni z postępów młodzieży, bo ochoczo i często kłapią radośnie dziobami.


A po drugiej stronie nieba częściowe zaćmienie księżyca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz