środa, 31 lipca 2019

Rozjechany rondelek.

Komu pizzę? Komu kawałeczek? Nie przetrwało długo najmniejsze żarskie rondo na skrzyżowaniu ul. Przemysłowej i Maciuszonkowej (nazwa nieoficjalna - urzędowej brak).


Po wpisie Marka Czekajły w mediach społecznościowych, który odbił się szerokim echem, nie trzeba było długo czekać na reakcję.


Biała kropa pojawiła się następnego dnia, czyli 30 lipca, ale jak widać...


Kierowcy i tak sobie skracali drogę...


W ostatni (nieco deszczowy) dzień lipca pojawiło się to...


Mimo, ze padało, to nie wiało.


A zatem pachołek chyba sam się nie przewrócił, więc znowu ktoś zignorował ruch okrężny.


No cóż, z jednej strony wiem, po co ma być to rondo. Z drugiej strony, nie wierzę, że ludzie będą się tu stosowali do wyznaczonych znakami pionowymi i poziomymi zasad ruchu. Na normalne rondo w pobliżu obwodnicy nie chce się zgodzić GDDKiA. Ale może właśnie zamiast tych nieskutecznych półśrodków porzucić absurd budowy w tej okolicy kładki dla pieszych? Może po prostu czas na  stworzenie tu zupełnie innej organizacji ruchu? Moim zdaniem normalne, duże rondo powinno powstać nie tylko na skrzyżowaniu z Piastowską/Grabikiem ale również tutaj.


Takie rondo powinno także połączyć dziś ślepo zamkniętą ul. J. Kilińskiego i Wapienną z obwodnicą oraz nową strefą przemysłową. A najważniejsze, że przy rondzie mogłyby powstać przejścia dla pieszych. Dziś piesi przechodzą w niedozwolonych miejscach przez obwodnicę i cud, że jeszcze nie zdarzyło się nieszczęście. Uważam, że z kładki praktycznie nikt by nie korzystał, a całkowita reorganizacja ruchu w tym rejonie nie tylko poprawiłaby bezpieczeństwo, ale i uaktywniła inne obszary dzielnicy. Wiem, że nie byłoby to łatwe do zaprojektowania, ale myślę, że fachowcowi by to się udało. Zdaję sobie też sprawę, że uzgodnienia z GDDKiA nie byłyby łatwe. Pytanie, czy jest w ogóle taka wola wśród decydentów, czy raczej wolą rzucić trochę farby tu, trochę tam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz