Niedziela 14 lutego. Mroźno.
Upps, awaria autokaru. Stał tak jeszcze do następnego dnia.
Słoneczko i mrozik. Idealne warunki do tworzenia się sopli.
Dłuuugich lodowych... mieczy?;-)
Tak rzadko dziś latają pasażerskie samoloty... a nie, te tureckie pojawiają się dość często.
Pojawiają się też maszyny wojskowe, tak jak ten Lockheed C-130 Hercules. Chyba amerykański, bo zdaje się, że widzę "USAF" pod lewym skrzydłem, no i to jasne malowanie. Nasze Herkulesy są zdecydowanie ciemniejsze.
Poranek 15 lutego. Wyjątkowo mroźny.
A nie mówiłem?
Ale też słoneczny.
I pięknie...
Mrozem malowane.
Obrazy.
Znowu wróciły archaiczne SN82 w barwach SKPL realizujące przewozy dla Kolei Dolnośląskich.
Generalnie najlepiej odśnieżone w mieście są osiedlowe chodniki.
Nowy Gagarin (311D) i stary (ST44) podczas pracy na żarskim węźle kolejowym.
Mrozy to też pogorszenie jakości powietrza. W niektórych miejscach zamykam obieg w samochodzie na zamknięty.
Mimo, że mróz i śnieg, to po śpiewach ptaków, marcowaniu kotów czuć zbliżającą się jednak wiosnę. To raczej ostatnie podrygi zimy (choć oczywiście i śnieg i niskie temperatury jeszcze do kwietnia będą się zdarzać).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz