sobota, 1 grudnia 2018

Lidl nad rozlewiskiem.

O proszę nie trzeba milionów publicznych pieniędzy, by...


powstał zalew...



"Lidl nad Rozlewiskiem" - szkoda, że odwiedzająca niedawno nasze miasto Małgorzata Kalicińska nie mogła tego zobaczyć. Może byłaby to inspiracja dla nowej powieści?;-)


Choć rozlewisko stale się powiększało, śmiało przez nie przejeżdżali zmotoryzowani.


O! A co tu się wydarzyło?


Grubsza sprawa.

Wody więcej i więcej...


Szlag trafił kamyczkową kompozycję przy Lidlu. Przejeżdżające samochody wzniecały fale, które rozrzuciły kamyki na sporej powierzchni.


No, całkiem romantycznie się zrobiło.


Ale fale coraz większe.


Bo i wody stale przybywało.


A płynęła ona sobie stąd.


Z okolic zbiornika retencyjnego przy stacji paliw.


Ale to poważniejsza sprawa - podmyty hydrant.


Cała okoliczna gleba mocno namokła .


A we czwartek 29 listopada było tak...


Długo oczekiwane otwarcie nowego Lidla w starym miejscu.


Równocześnie trwały prace przy KFC i galerii handlowej.


Pojawiła się specjalna brama.


Ale pieski musiały zaczekać.


Baloniki i atrakcje.


Jak np. kawka.


Poczęstunek.


Ludzi sporo.


Przez co kolejki ogromne.


Trochę sobie poczekałem, wraz z innym zanęconymi promocjami, których za wielu to nie było.


Tego dnia zakupy były pakowane przez hostessy.


Panie na kasach miały okolicznościowe koszulki.


Hmm, wbrew pierwotnym zapowiedziom powstał jednak budynek parterowy. Owszem większy, owszem z większą liczbą kas, ale z mniejszym parkingiem w miejscu gdzie gdzie robi się gęsto od punktów gastronomicznych i handlowych. Tylko czekać, jak przy Lidlu zamontują parkingową bramkę jak na parkingu Lidla przy S. Staszica w Zielonej Górze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz