Chociaż chłodno, to ten marzec należy do bardzo słonecznych. Krokusy to zauważyły, ale w sumie to one zawsze tej porze wyłażą;-)
Ale biegacz skórzasty o tej porze to już raczej rzadkość.
Żonkile też oczywiście wzeszły.
Księżyc nisko nad horyzontem.
Senna Wrocławska w sobotni poranek.
Tak pusto, znaczy się a tak małą ilością samochodów to rzadko tu bywa. Generalnie tu powinna być strefa płatnego parkowania.
Za darmo przycupnął sobie motyl.
Sporo pojawiło się u mnie rusałek pawików i cytrynków.
Syf aż bolą oczy...
A w Lubomyślu Dino już stoi.
Za to w Bieniowie...
Cudowne królestwo pana Henryka Domaradzkiego.
W słoneczną niedzielę sporo osób wybrało się do Doliny Szyszyny.
Bo jest tu cudownie.
Nawet wczesną wiosną.
Niedaleko jest grodzisko...
Świetnie zachowane.
Pięknie położone, czego nie pokazują zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz