Hasło w oknie.
Kamienice przy S. Okrzei nabrały koloru.
Niebrzydkie elewacje, choć stolarka okienna...
Ale, nie... czekajcie... Luna po remoncie. Dramat. Nie dość, że z zewnątrz wygląda to ohydnie, to przyglądając się efektowi pracy tynkarzy... No cóż, ja bym we własnym domu nie pozwolił na tak wykonaną robotę, no ale kasa publiczna tak nie boli...
JPRDL... Zaplecze to już w ogóle dramat. Ta szarość przytłacza. Ta szarość odrzuca...
Cztery piętra. Już dawno takie nie powstawały. Biały i szary to teraz najmodniejsze zestawienie. Niemniej mniej szarego, a więcej białego daje nienajgorszy efekt, choć to tylko moda.
Dużo więcej tnie się na wzgórzu.
Wracając do wyglądu Luny, to przypomniał mi się stary utwór Zielonych Żabek:
W moim mieście dzieci
Na ulicy grają w badmintona
Starsi i młodsi piją wino
W bramach albo w swoich domach
A kultura tu podobno jest
Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury
Nawet z jego okien płynie nieraz jazz
To dlaczego jest jak jest - nie rozumiem
Knajpy pełne są młodzieńców
Może twórczych może zdolnych
Ich ambicje giną w kuflach
Bo za dużo tu chwil wolnych
A kultura tu podobno jest
Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury
Nawet z jego okien płynie nieraz jazz
To dlaczego jest jak jest - nie rozumiem
Będzie festyn na dzień dziecka
Są biesiady literackie
A nas sąsiad z piwnicy wygonił
Bo nasza muzyka jest wariacka
A kultura tu podobno jest
Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury
Nawet z jego okien płynie nieraz jazz
To dlaczego jest jak jest - nie rozumiem
Nie ma nie ma tu kultury...
A kultura tu podobno jest
Świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury
Nawet z jego okien płynie nieraz jazz
To dlaczego jest jak jest - nie rozumiem, nie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz