niedziela, 12 maja 2019

Popedałujmy jeszcze.

 Rozpadało się.


I ochłodziło.


Większość kwiatów z drzew owocowych na moich drzewkach już opadła, ale trzmiele, których jest obecnie duuuuużo więcej niż pszczół, zdążyły zapylić aż miło.


Mimo jesiennych chłodów, to przymrozków brak, więc roślinność wybujała żywą zielenią. Wody w końcu nie brakuje.


W niedzielę 12 maja zobaczyłem rozpoczęty montaż stacji roweru miejskiego.


No fajnie, fajnie, tylko czemu kosztem stojaków na rowery?


Wyszło jednak słońce, więc czas na koleją rowerową przejażdżkę. Kuriozalny ciąg pieszo - rowerowy na Żagańskiej - ekstremalnie wąski.



"Pekaesowski" blok wydaje się ukończony.


Nowa elewacja przy Okrzei.


A na przeciwko umarły bar z kuchnią wietnamsko-chińską.


No przecież wiadomo, że spacer po drodze rowerowej jest najfajniejszy.


Tak jak ulubione rozwiązanie projektantów żarskich dróg rowerowych, czyli ekstremalnie niebezpieczne przejazdy w poprzek ruchliwej drogi...


Nowe schody przy kościele Miłosierdzia Bożego.


No i oczywiście parking dla samochodów.


Przy Zgorzeleckiej jest najlepsza nawierzchnia drogi rowerowej w mieście, ale co z tego...


Absurdalne zakończenie wyremontowanej ul. Wieniawskiego. Na szczęście ruch pociągów tu stosunkowo niewielki, ale znając polskich kierowców, to na tym przejeździe, gdzie widoczność obecnie jest fatalna może dojść do nieszczęścia. Drzewa owocowe doskonale zasłaniają widok, na szczęście maszyniści ekstremalnie tu zwalniają, bo znają polskich kierowców...


Nic tak nie ubarwia życia rowerzyście, jak trochę piachu...


I różne takie tam przeszkody...


No i oczywiście nieodzowny przejazd na drugą stronę...


I jeszcze troch piaseczku.



Stokrotka kwitnie betonem i stalą w miejscu wyrąbanych topoli.


A na koniec trochę twórczości dzieci i młodzieży z pobliskiego skateparku.







Oburzonych publikacją tych napisów informuję, że są one widoczne 24 godziny na dobę dla wszystkich dzieci bawiących w tym jedynym w mieście skateparku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz