niedziela, 31 maja 2020

Na majowym niebie i ziemi.

Burzliwy maj, choć bez burz, to przyniósł wiele chmur.


Piękne maki polne są wszędzie.





Oczywiście towarzyszą im na polach chabry.


To czas podziwiania spektakularnych zachodów słońca.




A na niebie zrobiło się rojno. 



Co rusz przelatują hałaśliwe Blackhawki - słychać je z baaaardzo daleka. 


A motolotni z nowy silnikiem...


Nie słychać prawie wcale!:-)



Chinooki też hałasują.



Ale zdaje się, że są cichsze niż Blackhawki. 


Z daleka za słychać zbliżające się Apache.


Nie ma się jednak co dziwić, bo...


mają te same silniki, co...


Blackhawki;-)


A tu Blackhawk i black ptak;-)


Tłuściutki grzywacz.


Musi uważać, bo nie brakuje w okolicy drapieżników.


Ten wspaniały błotniak stawowy...


Szuka jednak czego innego.



On wyszukuje ofiar na ziemi.


No i wkrótce coś znalazł, niestety moja stara lustrzanka ma marny autofocus, więc zdjęcia nie nadają się do publikacji.



W górze przez całą niedzielę 31 maja latał taki Robinsonek z jakimś urządzeniem zamontowanym na płozie. Jakaś kamera? Laser pomiarowy? Termowizja?


2 komentarze: