wtorek, 14 marca 2017

Drwal przychodzi na różowo.

No w końcu... Trochę później niż w zeszłym roku wzeszły w moim ogródku krokusy.


Kolejna zima ujawnia to co było pod tynkiem dawnego Centrum Kultury Młodzieżowej.


Na przeciwko dom żarskich diakonis (takich protestanckich zakonnic) - Valesca Heim. 


Ciekawy to budynek, jakby przeniesiony z Paryża.


Śliczności po sąsiedzku...


No, a obok zrujnowanego CKM aż razi nowością elewacji odremontowana kamienica (BTW według identycznego projektu zbudowano kamienicę przy pl. Wolności, gdzie mieści się Szkoła Muzyczna, jednak kolejne przebudowy kompletnie zatarły jej pierwotny kształt, ale tu na Zakopiańskiej można zobaczyć, jak wyglądał oryginał).


Wracając na drugą stronę ulicy.


Dopiero teraz dostrzegłem, że na attyce też jest medalion z głową (Chrystusa?)


 Przyszykowane do wycinki. Różowy krzyżyk to wyrok śmierci na...


zdrowe lipy.


Wielka szkoda.


Ale urzędnik, projektant i budowlaniec będzie miał łatwiej...


Smutne memento...


A przy wschodniej części obwodnicy zobaczyłem fotografa, co z potężnym teleobiektywem podglądał...


Żurawie:-)


Jest ich multum, a ich klangor doskonale słychać we wschodniej części miasta i na przedmieściach.


Dymek z Krono prościutko do nieba.


A na ścianach mojego domu zaczynają imprezować owady.


Na a pszczółki radośnie zapylają. W końcu za tydzień wiosna:-) Tylko coś boćki się spóźniają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz