Kończący się październik nie rozpieszczał nas słońcem. Dlatego tym chętniej wybrałem się na rodzinny spacer w sobotę 24. X. do Żarskiego Lasu.
Super sprawa - przy ścianie blokhauzu pojawiła się tablica z zaznaczonym pochodzeniem granitowych bloków z których zbudowano ściany wieży widokowej.
Jak widać, nawet trzylatków to zainteresowało.
A na szczycie wieży...
Rozpasały się wtyki amerykańskie. Szkodniki drzew iglastych. Po dotknięciu wydzielają straszny odór.
No świetnie, że się pojawiła tablica z wygrawerowanymi punktami widokowymi (nie będzie już wątpliwości, jakie szczyty widać - a propos - dyskusja z 2016 r. ) Pomysł na taką tablicę zgłosiłem pracownikowi nadleśnictwa już dawno, zaproponowałem nawet, że namaluję panoramę z zaznaczonymi punktami. Ale tak też jest fajnie, no i trwale. Cieszę się:-) Wreszcie unijne środki zostały jakoś sensownie wydane, co nie bywa takie oczywiste w ostatnich latach.
Z góry piękne widoki.
Głaz Swaroga, serce lasu.
O czym zaświadcza stosowna inskrypcja.
Hmmm, te kamienne kręgi...
Inicjatywa spacerowiczów/biegaczy, czy nadleśnictwa?
Magicznie.
To czego mi brakuje, to tablic z mapkami Zielonego Lasu.
No, bo powiedzmy, ja znam Zielony Las, ale sam czasem już nie pamiętam odległości - mapka z zaznaczonym fragmentem, gdzie się znajdujesz i odległościami bardzo by ułatwiła życie spacerowiczom. No i uwolniła mnie od pytań typu: "Tato, daleko jeszcze?!".
Pojawiły się nowe tablice w leśnej siłowni.
Przy wieży Bismarcka nadal jednak stelaże na tablice stoją puste.
A w mieście, gdy wyjdzie słońce, też jest pięknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz