sobota, 29 października 2022

Rżną dalej.

 W pobliżu miejsca gdzie sadzono "Drzewa młodych żaran" wyrżnięto dęby.


Naliczyłem ok. 120 słojów w zdrowym pniu...


Drzewa te tworzyły ekosystem...


Ale przyjechali z piłami łańcuchowymi, trawę i ścieżki rozj... echali.


Drzewa wyrżnęli. Mieszkające tu kowaliki nie bardzo wiedzą dlaczego zniszczono ich dom. 


Czemu, jeśli przyjąć, że drzewo uschło (a nie umarło póki co, co widać po ściętym pieńku) nie zostawiono ściętego konara w parku? Tak jak to się dziś robi w parkach (przykłady z Wrocławia i Lubina były prezentowane na blogu)?! Ja to wiem i Wy drodzy czytelnicy pewnie się też domyślacie dlaczego taki "skarb" nie mógł tu pozostać by nadal wzbogacać ekosystem mimo śmierci drzewa...


Owszem, przeglądając zdjęcia z wiosny widać, że te drzewa nie obsypały się w tym roku liśćmi, ale... trzeba było im dać szansę! Nawet jeśli faktycznie zaczęły umierać, to byłaby to bardzo wczesna faza, co widać po przecięciu zdrowych pni (z drugiej strony dąb nawet spróchniały wewnątrz potrafi wciąż żyć - vide Dąb Chrobry, który co prawda już umarł, ale z wydrążonym pniem żył dłuuuuugo...). Drzewo nawet jeśli umiera, to jest domem dla wielu stworzeń! Jeśli wycinają w miejskim parku drzewa, to ich konary powinny pozostać w miejscu, gdzie drzewo rosło! Oczywiście można gadać, że drzewo porażone było np. mączniakiem (ja tego nie zauważyłem), ale po raz kolejny zadam głośno pytanie: CZEMU W ŻARACH DRZEW SIĘ NIE LECZY, A RŻNIĘCIE PRZYCHODZI Z TAKĄ ŁATWOŚCIĄ?!


Za parkiem przy Czerwonego Krzyża rośnie nowa zabudowa.


A tu nic nie wyrośnie...


Za to kasiora od NiUni wyciągnięta...


W górze sezon lotny w pełni.


Popcorn, leżak i dalej obserwuję rozwój akcji z tablicą ogłoszeń;-)


A tu niepotrzebny wzrok, tu węch jasno daje do zrozumienia, że coś tu śmierdzi. Baaaardzo mocno cuchnie między Marszowem a Żaganiem.


Za to u mnie wiosna.


Lato! Maliny dojrzewają. 


Poziomki kwitną.


Róże rozkwitają.


A i w śródmieściu na rabatkach wciąż kwiatki.



A oto uczestnicy 21. Spaceru z historią.


A ja, oczywiście wraz z nimi.


Powrót z wycieczki na Szubieniczne Wzgórze.


Końcówka października okazuje się nieoczekiwanie bardzo ciepła. Choć drwale szykują sobie opał na zimę, to ja wciąż czekam na te trzy tysiaki na zakup ekogroszku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz