niedziela, 2 października 2022

Wstrząśnięty i zmieszany.

No dobra w końcu przejechałem się na hulajnodze. Proces podpinania karty, płatności mało wygodny. No ale ok, znalazłem hulajnogę taką nie do końca jeszcze rozładowaną. Jadę... Kurczę co jest?! Tak telepało, że mało mi okulary z nosa nie spadły. Guma? Nie, no koła w porządku. A więc toporny sprzęt, który faktycznie musi wiele wytrzymać. A zatem jazda na ugiętych mocno nogach, a i tak obawiałem się, czy nie będę miał wstąśnienia mózgu;-) Wiadomo, że parkowe ścieżki są byle jakie, ale nie sądziłem, że aż tak niewygodnie się będzie po nich jechało. Jazda po bruku tzw. al. Promnitzów, to w ogóle dramat. 


Ale to dopiero przedsmak... jazda Broni Pancernej to horror - krzywe i połamane płyty chodnikowe, różne rodzaje nawierzchni, piasek, ciężka przeprawa...


Dlatego zatrzymałem się na chwilę, by zrobić zdjęcie ciekawemu efektowi - dawne graffiti przebiło się spod zmurszałego tynku. Ekstra efekt.


No dobra zostawiłem w końcu pojazd. Po asfalcie jechało się znośnie. Dało się rozpędzić nawet więcej niż 20 km/h (przynajmniej tak pokazywał prędkościomierz), ale cena za przejechanie 2,4 km to prawie 15 PLN... Czyli chyba lepiej wybrać taksówkę - bezpieczniej, cieplej i w ostatecznym rozrachunku taniej i wygodniej. Może przy abonamencie miesięcznym za 199 PLN (40 min. dziennego korzystania) komuś by się opłacało, ale wtedy i tak chyba lepiej odłożyć na własny pojazd tego typu. Ja jednak wybieram chodzenie po mieście - przynajmniej zdjęć na bloga nie zabraknie.   


Fajne koryta porzeźbiła woda w parkowych ścieżkach...


Ciśnienie szaleje.


Zmienna pogoda.



Deszcz, a za chwilę słońce...



Za to nasza fara...


Zawsze pięknie wygląda. 


Oj szybko nadeszła jesień. Taka zamienna pogoda może nieźle wstrząsnąć i zmieszać, nie trzeba do tego jeździć elektryczną hulajnogą po połamanych i krzywych płytach chodnikowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz