sobota, 28 lipca 2018

Pyton odnaleziony!

Gruchnęła wieść, a i wylinkę znaleziono pytona nad Wisłą. Cóż, pogodę mamy jaką gadziny uwielbiają.


No cóż, może to nie pyton, ale wąż połknął spory kęs, nie widać na zdjęciu, bo nie wsadzałem w krzaki łapy, ale był rozdęty mocno. Jakby ktoś szukał zaginionego kociaka... No dobra przesadziłem, ale ten (chyba) zaskroniec pożarł coś całkiem sporego i nie była to żabka, ani ropuszka.


W Rynku można sobie przysiąść w cieniu na leżaczku.


Albo trochę dalej poleżeć na ławeczce.


Ze stoickim spokojem patrzy na to...


Wypasiony kot z lodziarni.


Ludzie kryją się do cienia.



Nawet mim zasłabł.

Pani Burmistrz chwali się, że rabatki są kolorowe.


Ale trawa już nie bardzo...


Oj dają się we znaki upały, to będzie chyba rekordowo suchy lipiec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz