wtorek, 5 lutego 2019

Ptasia republika.

Rano to trzeba się czasem nalatać, by coś do dzioba włożyć;-)


Taki ptaszek często rankiem mnie odwiedza. Jakiś jastrzębiowaty. Większe ptaki nie bardzo się go boją...


Choć sroki jednak po pewnym czasie wolały opuścić sąsiedztwo drapieżnika.


Bystrzak, jak widzi, że go obserwuję, to też robi się nerwowy. W tle bocianie gniazdo. I pomyśleć, że za miesiąc może pojawić się już pierwszy lokator (pan bocian zawsze przylatuje pierwszy - jakiś tydzień, dwa przed bocianową - na początku, lub w połowie marca).


Ładny. Myszołów?


A troszkę dalej rój...


Te setki gęsi wciąż koczują na wschód od miasta.


Odlatują i wracają.


Latają w różnych formacjach i konfiguracjach.


Towarzyszą im żurawie.


Też ćwiczą loty w formacji.


Dziś naliczyłem prawie pięćdziesiątkę, jak przeleciała nad moją głową.



Jak widać żurawie latają wspólnie z gęśmi.



Gęsi latają też w luźnych konfiguracjach.


I całkiem małych formacjach.


Śnieg im chyba nie bardzo przeszkadza.


Mimo wszystko, to chyba zwiastun szybkiej wiosny.


Ten klangor zawsze zwiastował wiosnę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz