Tragedia w rynku.

Od miesięcy straszy puste miejsce po salonie T-Mobile w reprezentacyjnej części miasta.

Jeszcze trzyma fason, ale tylko na zewnątrz, bo w większości wewnątrz jest już martwy - budynek dawnego domu handlowego Bicka. Szyby coraz brudniejsze...

Ale najgorzej to ma się sąsiad. Miała być galeria handlowa, ale za byłego burmistrza pozwolono na przeniesienie handlowego centrum miasta na Przeładunkową, więc właściciel stracił zainteresowanie inwestycją...

Zainteresowania nie przejawia też miejski konserwator zabytków, ale zgodnie z tym, co usłyszałem niegdyś od kompetentnej osoby, w naszym mieście, rządzącym nie jest potrzebny urzędnik do opieki nad zabytkami, ale do "radzenia sobie z zabytkami". Ekipy się zmieniają, a to zdanie pozostaje aktualne:-( Czy na jakąkolwiek reakcję będziemy czekać, aż opadający parapet zwali się na głowy przechodniów, czy może wtedy gdy odpadający fragment gzymsu zabije jakieś przechodzące dziecko? No ale w sumie mało kto już chodzi do wymarłego centrum miasta, więc niech się wali i sypie?

Przepiękna kamienica, którą mogłoby się szczycić miasto, jako kolejny budynek sprzedany w prywatne ręce niszczeje. Można powiedzieć, że to żarska specjalność - pozbyć się miejskiej nieruchomości i olać sprawę, zwalając całą winę na prywatnego właściciela...

Fantastyczny kandelabr z głową sokoła wkrótce całkiem pochłonie rdza.

Ale Urząd Miejski mamy piękny, tak piękny, że wciąż zdobią go bożonarodzeniowe dekoracje...

A kamienica stoi pusta, zamknięta na głucho...

Ale wkrótce może zrobić się głośno. Gdy huknie rozpadający się balkon...

Widać, że jest w fatalnej kondycji. Ale jakoś z ratusza tego nie widać...

Nikomu nie przeszkadzają wybite szyby zastąpione dyktą.

Perfumowanie tu nie pomoże.

Spod tynku wyłażą dawne szyldy.

Radny Miejski przekazał swą lodziarnie w dzierżawę.

A na wyremontowanej kamienicy zawieszono tabliczki o remoncie z miejskich pieniędzy. Co z tego, jeśli stąd zniknęło najstarsze żarskie biuro turystyczne?!

Nawet agencja pracy w Niemczech zamknięta na głucho. Iskierką nadziei jest nowa wegańska restauracja.

Widać jednak, że sporo sprzedają na wynos. Ano mało kto odwiedza centrum miasta...

A przecież można się tu obkupić w lumpeksie o szerokim asortymencie;-)

Za to kebab zamknięty na głucho. No, ale co robić, jak rynek wymarły, a słowo "rewitalizacja" zniknęło z miejskich folderów? Wybory były? Były? Nowe dopiero za pięć lat, więc...