Jest! Przyleciał o 15.04 w sobotę 28 marca 2020 r.
Oto pan bocian, który przybył do swojego gniazda na kominie dawnego ogrodnictwa w Kadłubii. Trochę mu posłanie zarosło, ale zanim przyleci pani bocianowa na pewno je wysprząta.
Odpoczął trochę.
A następnie udał się na pobliskie pole, by coś przekąsić.
Nie wiem, czy mu się udało. Dlatego ugotowaliśmy mu trochę jajek, które tu podrzuciliśmy. Pewno jutro ich nie będzie;-)
Po chwili zerwał się do lotu...
Poleciał gdzieś dalej.
Ale niedaleko, bo wkrótce wrócił.
Słońce zachodziło spektakularnie.
Taka duża pomarańcza.
W górze zawisała w powietrzu pustułka.
Kiedyś miałem swoją własną - zanim zrobiłem podbitkę - mieszkała pod kalenicą. Żaden gryzoń nie śmiał wtargnąć do mojego domu. Za to pod jej gniazdkiem znajdowałem wypluwki z mysimi ogonami;-)
Żurawie starają się utrzymać dystans, niemniej sporo ich przy wschodniej obwodnicy miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz