Coraz rzadszy widok nad naszymi głowami - latają głównie maszyny cargo. Tu jeszcze leci samolot Emirates, które właśnie zakończyły loty pasażerskie w związku z pandemią.
Siedząc w domu mam jeszcze więcej okazji by patrzeć na niebo, a ono odwzajemnia mi się wieczornymi spektaklami.
A propos przedstawień i sztuczek.
Słyszę głośne skrzeczenie, jakby myszołowa.
Słyszę, ale go nie widzę. Co jest?
A to tak!
Tym poliglotą okazała się...
Sójka, która potrafi naśladować różne odgłosy.
Chyba delikwent chciał zaimponować znajomością języków obcych...
Jakiejś samiczce.
W pewnym momencie przeszedł na "język sójczy"
Ładny to ptak.
Amory, amorami, ale jeść coś trzeba. Niemniej niezły z niej oszust.
Stadko, które kręci się koło mojego domu.
Sarny. Wygląda na rodzinę - samiec i samica oraz troje młodych.
A w powietrzu, zamiast odrzutowych liniowców...
Hałas Blackhawków. Ten ma zamontowane dodatkowe zbiorniki paliwa do dalekosiężnych przelotów. Chyba amerykański, choć tego dnia policyjny Blackhawk był w Słubicach.
Kolejny stroszący piórka.
I kolejny Blackhawk, tym razem bez "galanterii" - leciał innym kursem (bardziej równolegle do granicy), więc to chyba ten należał do polskiej policji.
Wenus dalej mocno świeci tym razem wraz z księżycem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz